Jak zmieniać ludzi?

poniedziałek, 3 sierpnia 2009 · 1 komentarze


Przez łeb biblią na przywitanie, lub przez przyjaźń.
Oba stanowiska mają swoje rowy i skrajnosci. Wynikaja one z zupelnie innych powodów.
Inkwizytor walczący biblią uważa że nie powiedzenie komuś ewangelii przy luźnym spotkaniu jest akceptacją dla bezbożności rozmòwcy. Często w grę wchodzi też uspokojenie swojego sumienia - powiedziałem i mam z głowy, albo po prostu lepiej się czuję.
Druga skrajność ktòra ma rownież szczytne cele, działa tak, aby wyczekać na odpowiedni moment zaprzyjaźnić się, zdobyc zaufanie i wtedy głosić słowo. Często jednak taka postawa przykleja się do ludzi którzy odkładają na później i jest to dla nich wymówka żeby po prostu tego nie zrobić nigdy:(
Mysle ze prawda jest gdzies po srodku. Trzeba wyczekac ale trzeba tez powiedzieć.
Poza tym, są ròżne sytuacje: z samobójcą na dachu biurowca się nie zaprzyjaźnisz - nie ma czasu, a osoba z którą codziennie pracujesz, chętnie zobaczy twoje decyzje, czyny i całokształt życia niż będzie chciała pierwszego dnia w pracy wysłuchać twojego kazania.

god of this city